Czy gospodarka może liczyć na Rząd i Sejm?

2007-05-28 17:26

Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan zorganizowała konferencję prasową poświęconą gospodarczemu podsumowaniu 2005 roku oraz prognozom ekonomicznym na nowy rok. Według szacunków PKPP Lewiatan wzrost PKB wyniesie w 2006 roku 4,6 proc. Jeśli jednak Rząd i Sejm nie znajdą rozwiązań wspierających rozwój gospodarczy, utrzymanie tendencji wzrostowej w kolejnych latach może się okazać dużym problemem.

Podsumowania i prognozy PKPP Lewiatan

Dla gospodarki polskiej początek 2005 roku nie był najlepszy. Odnotowano wzrost PKB na poziomie 2,1 proc. przy niewielkim wzroście konsumpcji i właściwie braku inwestycji (wzrost o 1 proc.). Tylko dynamika wzrostu eksportu, mimo silnej złotówki, była wysoka. Kolejne kwartały 2005 r. przynosiły poprawę sytuacji.
PKPP Lewiatan szacuje, że wzrost PKB w 2005 r. osiągnie poziom 3,4 proc., przy wzroście konsumpcji o 2,3 proc., inwestycji o 5 proc. oraz eksportu o 18 proc. (w euro, NBP).
Gospodarka wyraźnie rozkręca się, choć jak widać po pierwszych decyzjach nowego Rządu i Sejmu oraz po zapowiedziach kolejnych decyzji, nie może liczyć na Rząd, a tym bardziej na Sejm. Wyraźnie jednak widać, że to Rząd i Sejm liczą na gospodarkę, na przedsiębiorstwa - "becikowe", urlopy macierzyńskie, zasiłki, ulgi rodzinne w podatkach, projekt zmiany ustawy o NBP.
To, co gospodarka może dać - bez zmian wspierających rozwój przedsiębiorstw, na które niestety nie zanosi się - nie wystarczy na dynamiczny, długookresowy wzrost. Nie wystarczyłoby nawet na przeciętny wzrost, gdyby nie coraz mniejsze uzależnienie gospodarki od polityki, które wynika przede wszystkim z integracji Polski z Unią Europejską oraz ze stopnia prywatyzacji polskiej gospodarki (aczkolwiek ciągle jeszcze niezadowalającego).

Dlatego w 2006 r. kontynuowany będzie jeszcze trend wzrostowy, który zarysował się w 2005 r. Trudno jednak dzisiaj przewidywać utrzymanie się tych tendencji w kolejnych latach. Nawet przy potencjalnym zasileniu polskiej gospodarki ponad 59 mld euro z funduszy strukturalnych w latach 2007-2013. Działania Rządu cechuje bowiem werbalizm, a w oparciu o słowa nie udało się jeszcze nikomu zwiększyć elastyczności, konkurencyjności i innowacyjności gospodarki.

Według szacunków PKPP Lewiatan wzrost PKB wyniesie w 2006 r. 4,6 proc. Osiągnięcie takiego poziomu PKB będzie możliwe dzięki wzrostowi spożycia ogółem o 3,4 proc. oraz wzrostowi inwestycji o 10 proc. Eksport netto będzie dodatni, ale na poziomie nie wpływającym w sposób znaczący na wzrost PKB. Utrzymywaniu się wysokiej dynamiki wzrostu eksportu towarzyszyć będzie bowiem wyższe tempo wzrostu importu, wynikające z rosnącej dynamiki popytu krajowego. Konsumpcja wyraźnie wzrosła w ostatnim kwartale 2005 r. (listopad) w wyniku silnego wzrostu w sektorze przedsiębiorstw średniego wynagrodzenia (o 6,9 proc.) oraz bardzo wyraźnego wzrostu zatrudnienia (o 2,4 proc.), co w efekcie dało wzrost funduszu wynagrodzeń o 9,5 proc. rok do roku.
Tak silna tendencja dotycząca wzrostu przeciętnego wynagrodzenia oraz wzrostu zatrudniania nie utrzyma się w 2006 r. Można się jednak spodziewać dalszego wzrostu zatrudnienia - wyraźnie o ponad 1 proc. Zmniejszy się dzięki temu m.in. bezrobocie. Stopa bezrobocia powinna spaść do 16,7 proc. Rynek pracy stanie się bardziej aktywny. Zwiększy się liczba ofert pracy w urzędach pracy (już w listopadzie 2005 r. ten wzrost wyniósł 3,9 proc. r/r).
Wzrost wynagrodzeń będzie silnie zdywersyfikowany, związany z coraz częściej odczuwalnym w przedsiębiorstwach brakiem pracowników o wysokich, specjalistycznych kwalifikacjach.

Niektóre branże, jak np. budowlana, odczuwają brak rąk do pracy w większości specjalności. Bardzo widoczny jest już efekt otwarcia części rynków pracy w krajach UE dla polskich pracowników.  Taka sytuacja może się okazać bardzo poważnym problemem przy realizacji regionalnych projektów "budowlanych" finansowanych z funduszy strukturalnych.
Już dzisiaj niektórzy marszałkowie województw sygnalizują opóźnienia wynikające z braku wystarczającej liczby firm budowlanych. Przyczyną wzrostu inwestycji będzie z jednej strony wzrost popytu, a z drugiej - usprawnienie dostępu do środków z funduszy strukturalnych, które ma szanse na realizację.
Działania Rządu w tym obszarze są i będą podyktowane koniecznością pełnego wykorzystania środków unijnych (tak aby Polska nie stała się płatnikiem netto), a nie chęcią pomocy potencjalnym beneficjentom, w tym przedsiębiorstwom. Procesom wzrostu gospodarczego towarzyszyć będzie relatywnie niska, bo poniżej celu inflacyjnego, inflacja.
Wydaje się, że przyjęty w projekcie budżetu na 2006 r. 1,5-proc. poziom inflacji nie powinien zostać w sposób istotny przekroczony. Wynikać to będzie z utrzymywania się niskiej dynamiki wzrostu cen żywności (m.in. w efekcie ograniczenia eksportu do Rosji), silnej złotówki, która niwelować będzie ujemne konsekwencje potencjalnego wzrostu cen ropy naftowej wynikającego z rosnącego popytu na ten surowiec w dynamicznie rozwijających się gospodarkach Chin i Indii.
Aby jednak inflacja mogła być utrzymana w ryzach, Sejm nie może ograniczyć niezależności NBP i zmusić Banku do podporządkowania polityki pieniężnej celom wzrostu gospodarczego, jak to proponuje projekt nowelizacji ustawy o NBP przygotowany przez Samoobronę, który ma wielu zwolenników w koalicji parlamentarnej.
Niski poziom inflacji powinien zaowocować obniżeniem stóp procentowych - oczekujemy  w 2006 r. spadku stopy referencyjnej do poziomu 4 proc. i utrzymania łagodnego nastawienia.
Problemem pozostaje deficyt budżetowy i dług publiczny. Wykonanie budżetu państwa po 11 miesiącach 2005 r. dało deficyt na poziomie 22,2 mld zł. Cały 2005 r. powinien zamknąć się deficytem nie większym niż 29 mld zł.
W tym kontekście planowany na 2006 r. deficyt w wysokości 30,5 mld zł jest wzrostem, a nie spadkiem różnicy między wpływami do budżetu a jego wydatkami.
Przy zakładanej w projekcie budżetu dynamice wzrostu gospodarczego (4,3 proc.) możemy jednak utrzymać udział deficytu budżetowego w PKB na poziomie 3,13 proc., czyli takim, jakim prawdopodobnie zakończyliśmy 2005 r. Deficyt budżetowy oznacza wzrost zadłużenia Skarbu Państwa, które w październiku 2005 r. wynosiło 439 mld zł (krajowe - 312 mld zł, a zagraniczne - 127 mld zł).
Planowany w projekcie budżetu na 2006 r. deficyt budżetowy oraz wydatki "pozabudżetowe" (m.in. transfery do OFE w wysokości 12,8 mld zł, które  w części amortyzowane będą wpływami z prywatyzacji) wygenerują potrzeby pożyczkowe Skarbu Państwa na poziomie 41 mld zł. Oznacza to wzrost zadłużenia SP, a tym samym wzrost kosztów obsługi długu. Oznacza to także pogłębianie się "efektu wypierania" przedsiębiorstw z dostępu do kapitału przez Skarb Państwa emitujący skarbowe papiery wartościowe.

W 2006 r. zbliżymy się do spełnienia kryteriów z Maastricht. Jednak nie oznacza to określenia daty naszego wejścia do strefy euro, co byłoby pozytywną, stabilizującą gospodarkę i zachodzące w niej procesy decyzją.
Przedsiębiorstwa, które wypracowują 70 proc. polskiego PKB, zwiększą przychody ze sprzedaży o 8 -9 proc. Wzrostowi temu towarzyszyć będzie wyższa o 1-1,5 pp dynamika wzrostu kosztów. Tendencja taka wynikać będzie ze wzrostu amortyzacji (inwestycje), a także - w części przedsiębiorstw - ze wzrostu wynagrodzeń (i/lub wzrostu kosztów usług obcych w wyniku outsoursingu).
Wyższa dynamika wzrostu kosztów niż przychodów obniży rentowność ze sprzedaży do poziomu 4,8-4,9 proc. Obniżyć się powinna znacząco płynność gotówkowa - z ponad 30 proc. w 2005 r. do poziomu 21-22 proc. na koniec 2006 r. Będzie to wynikiem uruchomienia środków własnych na cele inwestycyjne, a także wzrostu poziomu zobowiązań bieżących przedsiębiorstw.
Wzrost popytu na rynku polskim może zahamować w 2006 r. wzrost liczby przedsiębiorstw sprzedających na eksport, z czym mieliśmy do czynienia od 2003 r. Na pewno jednak te, które na rynkach zagranicznych są już obecne, z tej obecności nie zrezygnują. Silna złotówka obniży jednak ich rentowność, ale będzie się ona w dalszym ciągu utrzymywała na poziomie wyższym od przeciętnej rentowności dla całego sektora przedsiębiorstw.

W opinii PKPP Lewiatan gospodarka utrzyma się w 2006 r. na ścieżce wzrostu. Problemem będzie jednak utrzymanie się gospodarki na tej ścieżce w latach kolejnych, jeśli Rząd i Sejm nie rozpoczną prawdziwej, rzetelnej pracy na rzecz rozwiązań wspierających rozwój gospodarczy, w tym rozwój przedsiębiorstw.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Podziel się opinią
Grupa ZPR Media sprzeciwia się głoszeniu opinii noszących znamiona mowy nienawiści przepełnionych pogardą czy agresją. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, powiadom nas o tym, klikając zgłoś. Więcej w REGULAMINIE
Czytaj więcej