Cementownie mogą produkować 24 mln ton cementu rocznie
Cementownie potencjał mają, tylko że sprzedaż cementu, a więc i jego produkcja od całkiem dobrego roku 2011 wciąż spadają. Ten przemysł nie podreperuje swojej kondycji eksportem, bo jak brzmi motto Stowarzyszenia Producentów Cementu (SPC): "Produkujemy – budujemy lokalnie, funkcjonujemy globalnie". Co czeka polski przemysł cementowy w najbliższych latach?
Przemysł cementowy w Polsce to obecnie 13 zakładów cementowych, które są własnością dziewięciu zagranicznych koncernów.
- Często pada pytanie, czy to jest jeszcze polski przemysł – komentował Leonard Palka, przewodniczący Stowarzyszenia Producentów Cementu (SPC), dyrektor cementowni Lafarge Kujawy, podczas konferencji nt. sytuacji branży cementowej. – Otóż zatrudniając około 25 tysięcy osób jesteśmy cenionym pracodawcą, a przede wszystkim dobrym podatnikiem. Corocznie odprowadzamy do budżetu państwa od 1,5 do 1,7 mld złotych.
Trzeba też dodać, że polskie cementownie należą do najnowocześniejszych na świecie, a w niektórych zakładach emisja CO2 jest nawet 20-krotnie niższa niż wymagają tego nawet najbardziej restrykcyjne normy – zapewniał Leonard Palka.. W ostatnich 20 latach inwestycje w modernizacje cementowni wyniosły ponad 10 mld zł (w samym tylko np. roku 2010 było to 400 mln).
Cementowniom rosną koszty, sprzedaż spada
Dekoniunktura dotknęła tak samo europejski przemysł cementowy, jak i polski rynek. Nieco zaczęło poprawiać się od roku 2007, z kulminacją w roku 2011 spowodowanych inwestycjami infrastrukturalnymi na EURO, ale liczono na więcej. W roku 2012 sprzedaż cementu spadła z poziomu 18,7 mln ton rok wcześniej do 15,6 mln ton. Prognozy na rok 2013 są jeszcze niższe. Są jeszcze inne zagrożenia. Chociażby zbyt niska rentowność. Średnia stopa zwrotu z kapitału za ostatnie cztery lata była o 3-5% niższa od kosztu tego kapitału.
- To grozi tym, że korporacje przestaną inwestować w polskie cementownie – przestrzega Leonard Palka.
A konkurencja nie śpi. Na Białorusi budują się 3 nowe cementownie (sfinansowane ponoć przez Chiny), które będą miały nadprodukcję. Na dodatek białoruskie cementownie działają na innych warunkach, gdyż ich nie obowiązują ograniczenia emisji CO2 i ich cement będzie tańszy. Teraz Białoruś produkuje 4,5 mln ton cementu, a wkrótce będzie to o 3 mln ton więcej. I ten cement będzie dużą konkurencją dla polskiego produktu. Nie da się cementowni wybudować w innym miejscu, jak w pobliżu złoża wapienia. Opłacalny zasięg dostaw cementu to około 150 km od zakładu.
Kolejne czynniki wpływające niekorzystnie na branżę cementową to wzrost energii i paliw, których udział w kosztach produkcji nie jest mały. I co trzeba zauważyć, te koszty rosły, a ceny cementu spadały w związku ze słabszym popytem. Około 10-15 mln zł producenci wydają na remonty (nie mylić z modernizacją) zakładów. O inwestycjach już było wyżej.
- Polski przemysł cementowy to dzisiaj mercedes na tle europejskiego przemysłu - podkreśla prof. Jan Deja, dyrektor biura zarządu SPC. – A jednak stoimy przy ścianie...
Czy to już kryzys?
Unia Europejska wymusiła ogromne inwestycje na energooszczędnośc cementowni i zmniejszenie emisji CO2. Siadły na razie inwestycje infrastrukturalne, a budownictwo mieszkaniowe realizowane jest w skali, która nie napędzi cementowej koniunktury, rentowność jest niska, konkurencja za wschodnią granicą staje się coraz bardziej groźna, a i ta „garażowa” w kraju nadal jest znacząca... Potencjał produkcyjny 24 mln ton cementu wobec ledwie szacowanych 15 mln ton sprzedanych w roku 2013. Widać było na wspomnianej wcześniej konferencji, że szefowie największych cementowni w Polsce niepokoją się o swoją branżę. I jeszcze jedno...
– Każda budowa to przede wszystkim cement i beton, ale nie przyznaje się wartości tym produktom i tym usługom, a najlepiej żeby były za darmo – powiedział ze smutkiem prezes SPC Leonard Palka. – A przecież przemysł cementowy jest niezwykle ważny dla całej gospodarki, jak i lokalnych. Dajemy zatrudnienie, jesteśmy liderami w innowacyjnym podejściu do energooszczędnych i ekologicznych procesów produkcji. Sytuacja jest zła, bo konsumpcja cementu to barometr gospodarki. A jakie są jedno i drugie widać po wskaźnikach.
- Teraz mamy kolejne kłopoty (te pierwsze to kryzys roku 2009 – przyp. red), ale to spowolnienie gospodarki to nie kryzys i żadne symptomy recesji w Polsce się nie pojawiają – pociesza dr Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, który na zlecenie SPC analizował sytuację branży cementowej. – Mamy obecnie dno tego spowolnienia i druga połowa roku powinna być już lepsza niż pierwsza. Ale żeby osiągnąć poziom gospodarki zbliżony do dzisiejszych mocy wytwórczych naszych cementowni potrzeba kilku lat.
Warto więc zapamiętać te wyniki, by móc kontrolować cementowy barometr gospodarki: w I kwartale 2012 roku sprzedaż cementu wyniosła w tys. ton 2498,1, a w tym samym okresie roku 2013 tylko 1602,7. Kolejne kwartały będą miały na pewno lepsze wyniki, wszak sezon budowlany w pełni. Zobaczymy też, czy sprawdzi się prognoza SPC, że w bieżącym roku cementownie osiągną sprzedaż na poziomie 15 mln ton (rok wcześniej było 15,6).