Inwestor i wykonawca solidarnie względem podwykonawców. Komentarz art. 6471 Kodeksu cywilnego

2012-09-14 16:29

Fala upadłości spółek z branży budowlanej stawia w nowym świetle unormowania artykułu 6471 par. 5 Kodeksu cywilnego, zgodnie z którym inwestor oraz wykonawca ponoszą solidarną odpowiedzialność za zapłatę wynagrodzenia podwykonawcy. Przepis ten może stanowić dla inwestora pułapkę bez wyjścia. Warto więc zastanowić się na co inwestor powinien zwrócić szczególną uwagę podczas zawierania umowy z wykonawcą, czego się wystrzegać i do czego zobowiązany jest względem podwykonawców.

Od 24 kwietnia 2003 roku inwestor i wykonawca ponoszą solidarną odpowiedzialność za zapłatę wynagrodzenia podwykonawcom z tytułu wykonanych przez nich robót budowlanych. Od tej daty obowiązuje art. 6471 Kodeksu cywilnego, wprowadzony w celu zapobieżenia negatywnym zjawiskom nieregulowania przez wykonawców należności względem podwykonawców za wykonane prace. Zgodnie z uzasadnieniem projektu ustawy nowa regulacja miała stanowić gwarancję zaspokojenia całości należności, niezależnie od tego czy nieregulowanie zobowiązań względem podwykonawców było zawinione czy też nie.

Kontrowersyjne koło ratunkowe

Wprowadzone przepisy od początku rodziły spore kontrowersje. Z jednej strony kwestionowano zasadność ustawowego ingerowania w mechanizmy rynkowe oparte na zasadzie, zgodnie z którą każdy uczestnik obrotu gospodarczego winien we własnym zakresie dbać o swoje interesy i zabezpieczać się na wypadek niewypłacalności kontrahenta. Z drugiej natomiast krytykowano przyjętą konstrukcję odpowiedzialności solidarnej. Powyższe kontrowersje nie wygasły, a przepis art. 6471 KC w praktyce wciąż rodzi istotne problemy.

Jedna z ważniejszych kwestii z punktu widzenia interesów inwestora sprowadza się do pytania o relację pomiędzy obowiązkami wynikającymi z solidarnej odpowiedzialności za dług wykonawcy względem podwykonawców, a obowiązkami inwestora względem wykonawcy wynikającymi z zawartej między nimi umowy. Z solidarnego charakteru zobowiązania inwestora wynika, iż podwykonawca – wierzyciel może żądać zapłaty całości albo części należności od wszystkich zobowiązanych solidarnie łącznie, od niektórych z nich lub od każdego z osobna. Oznacza to, iż podwykonawca może skierować w całości żądanie zapłaty należnego wynagrodzenia bezpośrednio do inwestora. Co więcej nie musi wcześniej podejmować jakichkolwiek działań zmierzających do zaspokojenia jego wierzytelności w stosunku do bezpośredniego kontrahenta, czyli wykonawcy. Odpowiedzialność inwestora nie ma bowiem charakteru posiłkowego i nie ma potrzeby wykazywania, że dochodzenie roszczenia od wykonawcy okazało się bezskuteczne, czy też w jakikolwiek sposób utrudnione.

Inwestorowi, który bezpośrednio nie zlecał prac podwykonawcy, trudno jest ocenić zasadność jego roszczeń i ich wymagalność. Niewątpliwie potrzebna jest w takim przypadku konsultacja z wykonawcą.

Inwestor zobowiązany jest zaspokoić żądanie podwykonawcy niezależnie od realizacji swoich obowiązków względem wykonawcy. Innymi słowy – inwestor będzie zobowiązany do zapłaty wynagrodzenia podwykonawcy zarówno w przypadku, gdy jego zobowiązanie względem wykonawcy nie stało się jeszcze wymagalne jak i w sytuacji uregulowania całości wynagrodzenia na rzecz wykonawcy. Oznacza to, że ostatecznie koszt inwestycji może być wyższy aniżeli wysokość wynagrodzenia, które inwestor zobowiązał się wypłacić wykonawcy.

Wzajemne rozliczenia inwestor – wykonawca

Jak wyglądać powinny wzajemne rozliczenia pomiędzy wykonawcą a inwestorem w sytuacji, gdy ten ostatni uregulował niezapłacone przez wykonawcę wynagrodzenie podwykonawcy? Pytanie to nabiera szczególnego znaczenia w kontekście licznych ostatnimi czasy upadłości podmiotów pełniących rolę generalnego wykonawcy potężnych inwestycji budowlanych, angażujących rzesze małych i średnich podmiotów jako podwykonawców.

Zgodnie ze spotykanym często poglądem inwestor spłacający należność podwykonawcy może zmniejszyć o jej wysokość wynagrodzenie, które winien zapłacić wykonawcy nieregulującemu swoich zobowiązań. Stanowisko takie zdaje się potwierdzać uzasadnienie orzeczenia Sądu Najwyższego z 15 listopada 2006 r. (sygn. V CSK 221/06) dotyczącego stosowania art. 6471 KC. Prezentowane podejście, mimo że na pierwszy rzut oka odpowiada poczuci sprawiedliwości, skoro bowiem inwestor płaci należności podwykonawcy, dlaczegóż miałby być zobowiązanym do zapłaty wynagrodzenia wykonawcy w pełnej wysokości, wymaga wszakże komentarza.

Pamiętać przy tym należy, iż Sąd Najwyższy w orzeczeniu z dnia 28 czerwca 2006 r. (sygn. III CZP 36/06) nie miał wątpliwości co do tego, że inwestor pozostaje zobowiązany do zapłaty należności podwykonawcy, mimo uregulowania całości należności wykonawcy, który nie dopełnił swoich obowiązków. W obu przypadkach sprawa sprowadza się do kwestii regresu jako właściwej formy rozliczeń pomiędzy solidarnie zobowiązanymi, wynikającej z istoty zobowiązań solidarnych. W związku z powyższym, na wzajemne rozliczenia inwestora i wykonawcy w sytuacji zaspokojenia roszczeń podwykonawców przez któregokolwiek z nich należy patrzeć przez pryzmat unormowań Kodeksu cywilnego regulujących wewnętrzne rozliczenia między solidarnie zobowiązanymi.

W myśl unormowań art. 376 KC „jeżeli jeden z dłużników solidarnych spełnił świadczenie, treść istniejącego między współdłużnikami stosunku prawnego rozstrzyga o tym, czy i w jakich częściach może on żądać zwrotu od współdłużników. Jeżeli z treści tego stosunku nie wynika nic innego, dłużnik, który świadczenie spełnił, może żądać zwrotu w częściach równych”. Zatem czy w przypadku solidarności ustawowej możliwym jest pozaustawowe uregulowanie wzajemnych rozliczeń między dłużnikami solidarnymi?

Wskazać bowiem należy, iż w przypadku solidarności ustawowej ustawodawca bardzo często wprost reguluje zasady wzajemnych rozliczeń między współdłużnikami. W odniesieniu do solidarności z art. 6471 par. 5 KC, przyjmuje się, że odpowiedzialność ponoszona jest w częściach równych, ustawodawca nie uregulował bowiem wprost zasady wzajemnych rozliczeń między współdłużnikami. Co do zasady uważam, że współdłużnicy solidarni z mocy ustawy mogą uregulować wzajemne rozliczenia w ramach wewnętrznego porozumienia, o ile będzie ono zgodne z obowiązującym prawem.

W przedmiotowych rozważaniach zasadniczym jawi się więc pytanie czy między solidarnie zobowiązanymi zgodnie z art. 6471 par. 5 KC istnieją stosunki prawne, które rozstrzygają o tym, czy i w jakich częściach współdłużnicy zobowiązani są względem siebie w przypadku uregulowania zobowiązania na rzecz podwykonawcy przez jednego z ich? Umowy zawierane między inwestorem a wykonawcą oraz wykonawcą a podwykonawcą zazwyczaj nie zawierają jakichkolwiek regulacji odnoszących się wprost do tej kwestii. Ponadto, w przypadku większego kręgu dłużników solidarnych, obejmującego poza inwestorem i wykonawcą również podwykonawców, zauważyć należy, że pomiędzy inwestorem a podwykonawcą nie występuje jakikolwiek bezpośredni stosunek prawny mogący stanowić podstawę ustalenia zasad wzajemnych rozliczeń w ramach regresu. O ile zatem uregulowanie w umowach pomiędzy poszczególnymi uczestnikami procesu inwestycyjnego kwestii wzajemnych rozliczeń na wypadek spełnienia świadczenia przez któregokolwiek z solidarnie zobowiązanych uznamy za możliwe i zasadne, o tyle w praktyce postanowienia takie są rzadko spotykane. Warto podkreślić, że również w przypadku umownych regulacji wzajemne rozliczenia powinny być oparte na regresie i zasadniczo nie mogą być dokonane inaczej jak w trybie potrącenia, co rodzi konsekwencje opisane w dalszej części niniejszego artykułu.

Inwestor odzyska tylko połowę kwoty

Przy braku szczegółowych uzgodnień współdłużnicy odpowiadają w częściach równych, co oznacza, że inwestor, który spłacił wierzyciela może żądać od pozostałych dłużników wyłącznie części przypadającej na nich zgodnie z wewnętrznym podziałem długu. W przypadku gdy solidarnie zobowiązanymi są wykonawca i inwestor, inwestor spłacający podwykonawców mógłby zatem dochodzić od wykonawcy w drodze regresu jedynie połowy zapłaconej kwoty, mimo iż dług wykonawcy względem podwykonawcy gaśnie w całości. Rozwiązanie takie choć trudne do zaakceptowania wynika z bezwzględnie obowiązujących regulacji odpowiedzialności solidarnej.

Jeżeli inwestor nie dokonał na rzecz wykonawcy zapłaty należnego mu wynagrodzenia może dokonać potrącenia przysługującej mu wierzytelności regresowej z wzajemną wierzytelnością wykonawcy o zapłatę wynagrodzenia. Sytuacja inwestora jest zatem o wiele gorsza aniżeli np. poręczyciela, który spłacając cudzy dług nabywa z mocy prawa spłaconą wierzytelność do wysokości dokonanej zapłaty (vide art. 518 par. 1 pkt. 1 KC).

W praktyce, aby przeciwdziałać wyżej opisanym negatywnym dla inwestora konsekwencjom przyjętej przez ustawodawcę konstrukcji solidarnej odpowiedzialności, w zawieranych umowach wprowadza się rozbudowane mechanizmy mające gwarantować rozliczenie podwykonawców przez wykonawcę. Jednym z często stosowanych zapisów jest wymóg uprzedniego udokumentowania rozliczenia należności podwykonawców jako warunku wypłaty przez inwestora wynagrodzenia na rzecz wykonawcy. Mechanizmy te nie eliminują ostatecznie ryzyka po stronie inwestora, a prowadzić mogą do pochopnego rozliczania należności podwykonawców przez wykonawcę w obawie o wstrzymanie zapłaty należnych mu wynagrodzenia.

Jeżeli wykonawcą jest konsorcjum

Warto w tym miejscu przypomnieć wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 września 2008 r. (sygn. III CSK 119/08), który dotyka istotnej kwestii odpowiedzialności konsorcjantów względem inwestora, w przypadku uregulowania przez niego należności podwykonawcy niezapłaconych przez jednego z członków konsorcjum. SN uznał, że w przypadku nieuregulowania należności względem podwykonawcy członkowie konsorcjum ponoszą solidarnie odpowiedzialność odszkodowawczą względem inwestora/zamawiającego z tytułu nienależytego wykonania zawartej z nim umowy. Sąd Najwyższy przyjął, że nieregulowanie zobowiązań względem podwykonawców stanowi naruszenie umowy zawartej przez członków konsorcjum z inwestorem, skutkujące ich odpowiedzialnością kontraktową. W ocenie Sądu z uwagi na unormowania art. 141 Ustawy prawo zamówień publicznych wszyscy członkowie konsorcjum odpowiadają solidarnie względem zamawiającego nawet wówczas, gdy umowa z podwykonawcą zawarta została wyłącznie przez jednego z nich. Przedmiotowe orzeczenie, które oczywiście dotyczy wyłącznie podmiotów podlegających unormowaniom UPZP, wymaga kilku istotnych zastrzeżeń.

Przede wszystkim z ostrożnością trzeba podejść do tezy, iż obowiązek należytego wykonywania umowy z podwykonawcami jest jednym z obowiązków jakie spoczywają na członkach konsorcjum z mocy umowy o roboty budowlane zawartej z inwestorem-zamawiającym. Poza przypadkami, gdy obowiązek taki zostanie wyraźnie w umowie zastrzeżony, jego wyprowadzenie z całokształtu postanowień umowy i odtwarzanej na potrzeby ewentualnego procesu woli stron może nie być zabiegiem prostym i oczywistym. Nawet jednak w tych przypadkach, gdy strony obowiązki takie w umowie zawarły, odpowiedzialność członków konsorcjum względem inwestora także nie musi być oczywista.
Pamiętać bowiem należy, iż w przypadku odpowiedzialności kontraktowej jedną z jej podstawowych przesłanek jest zawinienie. W praktyce nieregulowanie wynagrodzenia podwykonawców zazwyczaj jest następstwem albo kwestionowania zasadności jego naliczenia, wysokości, albo wreszcie problemów finansowych wykonawcy z upadłością włącznie. Wykazanie, że nieuregulowanie zobowiązania przez wykonawcę względem podwykonawców w powyższych przypadkach było działaniem zawinionym jest raczej wątpliwe. Co więcej - w świetle przyjętej konstrukcji ustawowej solidarności -podwykonawca może w pierwszej kolejności skierować roszczenia o zapłatę do inwestora, a ten nie może zasłaniać się zarzutem niepodjęcia jakichkolwiek kroków zmierzających do uzyskania zaspokojenia od bezpośrednio zobowiązanego. Czym innym jest zatem ewentualna odpowiedzialność kontraktowa członków konsorcjum będących stroną umowy z inwestorem, a czym innym wzajemne rozliczenia solidarnie zobowiązanych z mocy art. 6471 par. 5 KC. Są to dwie całkowicie odrębne podstawy ewentualnych rozliczeń miedzy członkami konsorcjum a inwestorem w przypadku, gdy dokona on zapłaty na rzecz podwykonawcy.

Przedmiotowe orzeczenie nie rozwiązuje zatem problemu ponoszenia przez inwestora dodatkowego obciążenia w postaci wynagrodzenia podwykonawców bez możliwości pełnego rozliczenia wypłaconych kwot z należnościami wykonawcy, który nie uregulował swoich zobowiązań.

Przy tej okazji wskazać należy również na problem, który powstaje w sytuacji, gdy stroną umowy z inwestorem są podmioty tworzące konsorcjum natomiast umowy z podwykonawcami zawiera wyłącznie jeden z uczestników tegoż konsorcjum. Taka sytuacja rodzi kilka problemów. Po pierwsze problem odpowiedzialności pozostałych członków konsorcjum względem podwykonawcy za zapłatę należnego mu wynagrodzenia. Po drugie problem dopuszczalności dochodzenia zapłaty wynagrodzenia przez podwykonawcę bezpośrednio od inwestora, a następnie problem rozliczenia pomiędzy inwestorem a członkami konsorcjum.
W opisanej sytuacji brak jest moim zdaniem podstaw do przyjęcia, że za zapłatę wynagrodzenia podwykonawcy odpowiadają również pozostali członkowie konsorcjum, skoro umowa podpisana została wyłącznie przez jednego z nich. Art. 6471 par. 5 będzie podstawą odpowiedzialności inwestora oraz wyłącznie tego z wykonawców, który zawarł umowę z podwykonawcą. W konsekwencji inwestor w przypadku zaspokojenia roszczeń podwykonawcy może dochodzić w drodze regresu zwrotu części należności wyłącznie od tego z członków konsorcjum, który był stroną umowy z podwykonawcą, co oczywiście podnosi ryzyko niezaspokojenia roszczeń regresowych.

Zaznaczyć należy, że odmiennie do tej kwestii podchodzi SN w omawianym wcześniej orzeczeniu z 17 września 2008 r. (sygn. III CSK 119/08) Sąd Najwyższy przyjął, że nawet w przypadku zawarcia umowy z podwykonawcą przez jednego z konsorcjantów, wszyscy oni ponoszą solidarną odpowiedzialność względem inwestora w przypadku, gdy będzie musiał on zapłacić należność względem podwykonawcy. Zgodnie bowiem z omawianym stanowiskiem SN niezapłacenie należności podwykonawcy stanowi naruszenie umowy zawartej przez członków konsorcjum z inwestorem skutkującym odpowiedzialnością odszkodowawczą. W tym zakresie oczywiście aktualne zostają wszelkie przytoczone wcześniej krytyczne zastrzeżenia do przedmiotowego orzeczenia.

Jeżeli wykonawca upadnie

Sytuacja inwestora ulegnie dalszemu pogorszeniu w przypadku ogłoszenia upadłości wykonawcy, który nie uregulował swoich zobowiązań względem podwykonawców. Inwestorowi, który zapłacił należności podwykonawcom, zwalniając tym samym wykonawcę w całości z długu, a wcześniej uregulował całość należnego wykonawcy wynagrodzenia pozostaje wyłącznie zgłoszenie swoich roszczeń do masy upadłości i oczekiwanie na dalszy rozwój wydarzeń. W każdym przypadku jednak uzyskanie zaspokojenia w jakimkolwiek zakresie, o ile w ogóle nastąpi, będzie procesem długotrwałym.

Nieco lepiej przedstawia się sytuacja inwestora, który musi dokonać spłaty podwykonawców, sam natomiast nie uiścił jeszcze w całości wynagrodzenia należnego upadłemu wykonawcy. W takim wypadku istniej możliwość dokonania potrącenia roszczeń regresowych inwestora z roszczeniem upadłego. Potrącenia podlega jednakże istotnym ograniczeniom wynikającym odpowiednio z unormowań art. 89 UPUN w przypadku upadłości układowej oraz unormowań art. 93 i 94 UPUN w przypadku upadłości likwidacyjnej.

W sytuacji dalszego wykonywania umowy przez upadłego wykonawcę na inwestorze spoczywać będzie obowiązek zapłaty należnego mu wynagrodzenia. W przypadku braku należytego zabezpieczenia jego interesów na poziomie umowy, również obowiązek zaspokojenia podwykonawców, którzy z pewnością wybiorą inwestora a nie upadłego wykonawcę jako adresata swoich żądań. Jeżeli upada wyłącznie jeden z wykonawców będący uczestnikiem konsorcjum pamiętać należy, iż zgodnie z art. 376 par. 2 KC część przypadająca na dłużnika niewypłacalnego rozkłada się między pozostałych współdłużników, w tym inwestora. Niestety sprawa nie będzie tak oczywista w jeśli umowę z podwykonawcą zawarł wyłącznie jeden z konsorcjantów. Wówczas, jak już była o tym mowa, pozostali konsorcjanci nie odpowiadają względem niezapłaconego podwykonawcy, a i inwestor, który dokonał spłaty, roszczenia regresowe może kierować wyłącznie przeciwko temu z konsorcjantów, który zawarł umowę. Abstrahuję w tym miejscu od kwestii ewentualnej odpowiedzialności kontraktowej konsorcjantów względem inwestora, którą należy rozpatrywać każdorazowo odrębnie na gruncie okoliczności konkretnego przypadku.

Jak zabezpieczyć interesy inwestora?

Podsumowując przedstawione rozważania, które w żadnej mierze nie wyczerpują całości problematyki odpowiedzialności z art. 6471 par. 5 KC, zauważyć należy, że w opisywanych sytuacjach głównym beneficjentem omawianej regulacji jawi się wykonawca, który nie reguluje swoich zobowiązań. Odbywa się to kosztem inwestora, który nie jest w stanie zapobiec niewypłacalności swojego kontrahenta. Podkreślić należy, iż wzmocnienie ochrony podwykonawców w procesie inwestycyjnym w żadnej mierze nie uzasadnia rozwiązania, w którym inwestor płacąc dług wykonawcy, nie może w dochodzić zwrotu całości zapłaconych kwot.

W chwili obecnej jedynym sposobem ograniczania ryzyka inwestora jest oczywiście właściwe konstruowanie umów z wykonawcami w dopuszczalnych prawem granicach, jak również egzekwowanie określonych wymogów dotyczących zawierania umów z podwykonawcami, jeżeli inwestor ponosić ma solidarną odpowiedzialność z zawierającym taką umowę za wynikające z niej zobowiązania. Należy pamiętać, że jedną z zasadniczych przesłanek odpowiedzialności inwestora jest uzyskanie jego zgody na zawarcie umowy z podwykonawcą, co pozwala w pewnym stopniu wpływać na jej treści i zamieszczenie np. postanowień pozwalające regulować należności podwykonawców bezpośrednio przez inwestora i rozliczać je w całości z wynagrodzeniem należnym wykonawcy. Nie zmienia to faktu, iż nawet najlepiej skonstruowane umowy nie eliminują opisanych w niniejszy artykule ryzyk w całości, a zabiegi stron de facto sprowadzają się do minimalizowania negatywnych skutków regulacji z art.6471 par. 5 KC. Być może zatem najwłaściwszym rozwiązaniem byłoby jednak ponowne rozważenie zasadności pozostawienia przepisu w dotychczasowym brzmieniu.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Nasi Partnerzy polecają
Czytaj więcej

Materiał sponsorowany