Indywidualność czy „poprawność”?
Spacerując ulicami miast czasem wydaje się, że w polskiej architekturze nie nadeszły jeszcze czasy indywidualizmu. Przestrzenie zabudowane są w sposób standardowy, mało oryginalny, podporządkowany zasadom pragmatyzmu i w hołdzie użyteczności.
Jakiś czas temu w Polsce mieliśmy do czynienia prawie wyłącznie z architekturą wpisującą się w obowiązujące od lat trendy. Większość budynków zaprojektowanych była tak jakby według myśli przewodniej „lepiej spokojnie i standardowo bo niesie to mniejsze prawdopodobieństwo popełnienia błędu”. Mało w naszym otoczeniu było indywidualnego wymiaru, oryginalności czy ryzyka. W rezultacie otrzymywaliśmy „poprawność” w potocznym sensie tego słowa, czyli stonowaną elegancję, od której niestety wiało nudą.
Z jednej strony każdy z nas tęsknił za indywidualizmem, oryginalnym połączeniem, niebanalnym stylem, choćby podświadomie, z drugiej jednak architektura ciągle była w niewielkim stopniu przeżywana czy „bliska”. Nie poruszała zmysłów, nie wzbudzała emocji, nie stanowiła tematu dyskusji podczas wieczornych spotkań. Społeczeństwo poświęcało architekturze niewiele miejsca w swoim życiu, traktując ją jako zarezerwowaną dla środowisk profesjonalnych. Przyjmowaliśmy z obojętnością ówczesny stan rzeczy jako jedyny i słuszny. Wszystko to sprawiało, że inwestor szukający ryzykownych rozwiązań, traktujący architekturę jako źródło prestiżu i identyfikacji na przykład swojej firmy był zjawiskiem niezwykle rzadkim. Traktowanie rozwiązań architektonicznych standardowo i praktycznie nie pozwalało na kreatywność czy twórczość w tworzeniu tożsamości budynku. Rzadkością był oryginalny projekt, który w gruncie rzeczy mógłby spowodować wzrost wartości rynkowej budynku, czy choćby samego zainteresowania społeczności (potencjalnych klientów, odbiorców, partnerów).
Jednak nawet wtedy istnieli przedsiębiorcy, którzy mieli wyostrzony zmysł zarówno biznesowy, jak i estetyczny i wiedzieli, że nietypowa architektura może stać się najlepszą reklamą dla firmy/produktu/usługi, przyciągając swoją oryginalnością. Jednym z nich był Mirosław Mrowiec, właściciel firmy Tami, inwestor, można by rzecz prekursor.
– Kiedy w 2007 roku zobaczyłem wizualizację budynku biurowego przy ulicy Jasnogórskiej 79, nie było mowy o jakimkolwiek dłuższym zastanawianiu się. Projekt ten wzbudził we mnie tak wielki entuzjazm, że decyzja na tak zapadła w ciągu 15 minut i przystąpiliśmy do budowy pierwszego designerskiego budynku w Częstochowie według projektu architekta Daniela Cieślika. – przybliża historię Pan Mirosław. – Dzięki tej decyzji powstał budynek o nowoczesnej architekturze, śmiałych rozwiązaniach, wnoszący dużo świeżości do częstochowskiej architektury. Funkcjonalność budynku, dostęp do dużej liczby miejsc parkingowych, doskonała lokalizacja oraz nowoczesna architektura spełniły oczekiwania naszych obecnych najemców do tego stopnia, że budynek ten zainspirował powstanie kolejnego biurowca również według projektu architekta Daniela Cieślika” – dodaje inwestor.
Złoty środek...
Szansą na przełamanie tendencji uniformizacji w architekturze miasta może być budowanie niekomercyjnych obiektów użyteczności publicznej. Wobec atakujących ze wszystkich stron wyważonych, praktycznych brył, budynki zaprojektowane przez biuro Anta Architekci, wydają się być znacznym osiągnięciem w wizualnym odbiorze miasta.
– Staram się zawsze, aby budynek, który tworzę, nie był typowy. Nie wiem nawet za bardzo, jak wygląda taki typowy i normalny proces projektowania, ale wydaje mi się, że jest bardzo zbiurokratyzowany i sformalizowany. To może właśnie przez to mało jest budynków oryginalnych – wyjaśnia Daniel Cieślik, autor projektu. – Proces planowania wciska architekta w szablon, ramy, z których często nie ma on wyjścia. Jak ktoś mnie pyta, jak Pan wpadł na taka koncepcje aranżacji, to najczęściej odpowiadam ...po prostu... i jest to całkowicie zgodne z prawdą. U mnie budynek pojawia się w głowie, pozwalam sobie na zabawę bryłą, na puszczenie wodzy fantazji. Oczywiście potem ubieram to w ramy projektowe, dopracowuje, dobieram odpowiednie materiały – dodaje.
Budynki biurowe kojarzą się z zimną, kilkudziesięciopiętrową bryłą, z architekturą dużej skali – wieżowcami albo kompleksami, w których stabilna „zewnętrzność” przywołuje myśli o kontroli i nadzorze.
W gąszczu szarych brył, optymizmem napawa budynek dynamicznie ukształtowany i zróżnicowany pod względem kolorystycznym. Wśród pozostałej zabudowy wyróżnia się przede wszystkim przyjazną skalą, idealnie dopasowaną do otoczenia oraz indywidualnym i charakterystycznym wyrazem. – Główną ideą projektu było wprowadzenie dialogu między starym i nowym. Pokazanie, że to co nowoczesne, poprzez kontrast z istniejącą przestrzenią miejską, może ją idealnie uzupełniać. Początkowo budynek miał być apartamentowcem z częścią biurową, jednak ostatecznie proporcje zostały odwrócone i został zrealizowany jako biurowiec z częścią mieszkalną – wyjaśnia architekt.
Elewacja szyta na miarę
Budynek przy ul. Jasnogórskiej powstał w miejscu dwukondygnacyjnego budynku z lat 80-tych, zlokalizowanego na narożnej działce. Nieład urbanistyczny panujący na skrzyżowaniu dwóch ulic pozwolił na „zabawę” bryłą.
Centralna, najwyższa część budynku pokryta jest okładziną drewnianą firmy MOCO w kolorze modrzewia syberyjskiego. Tego typu wykończenie to jedna z najstarszych metod ochrony ścian zewnętrznych. – Drewno jest produktem naturalnym, kojarzącym się z ciepłem i bezpieczeństwem. Poza doskonałymi właściwościami technicznymi, jak wytrzymałość, odporność na czynniki atmosferyczne czy wysoka przepuszczalność pozwalająca na oddychanie ścian, drewno charakteryzuje się oryginalnym wyglądem zwłaszcza w obiekcie o charakterze biurowym. Dodatkowo firma MOCO stosuje drewno pochodzące z lasów skandynawskich lub syberyjskich o doskonałych parametrach konstrukcyjnych – wyjaśnia Pan Daniel.
Drewniana elewacja jest rdzeniem, do którego „dostawiono” po bokach różnej wielkości i głębokości przeszklone elementy o horyzontalnym układzie. Bardzo charakterystyczny dla tego budynku jest lamelowy system ścian z aluminium firmy RENSON, czyli żaluzje elewacyjne. System ten zapewnia ochronę przed warunkami atmosferycznymi zapewniając jednocześnie dopływ powietrza do zabudowanej przestrzeni. „Oprócz praktycznej funkcji wentylacyjnej i zaciemniającej tworzy ozdobny element wkomponowany w architekturę budynku. Aluminium jest całkowicie odporne na działanie czynników atmosferycznych przez co system ten stanowi trwałe wykończenie ścian zewnętrznych. Osłonowe ściany lamelowe mogą stanowić eleganckie i efektowne wykończenie dekoracyjne, zdecydowanie podnosząc walory estetyczne elewacji – podsumowuje autor nietypowej aranżacji.
Fasada budynku z jednej strony ma spokojny charakter – to równa, gładka płaszczyzna, z drugiej jednak urozmaicona jest nieregularnie rozmieszczonymi balkonami i zadaszeniem nad głównym wejściem do budynku. Urozmaiceniem jest również wykończenie za pomocą płytek gresowych. Ich wysokie parametry techniczne – trwałość, odporność na uszkodzenia czy łatwość utrzymania w czystości, a w konsekwencji walory użytkowe pozwalają na prawie nieograniczone możliwości ich zastosowania. Elewacja z płytek gresowych umożliwia uzyskanie bardzo trwałej i bezpiecznej fasady oraz kreowanie ciekawych rozwiązań architektonicznych. – Trwałość i niezmienność kolorów to atuty ceramiki elewacyjnej, dzięki którym projektanci coraz częściej proponują rozwiązania z wykorzystaniem gresu. Różne rozwiązania kolorystyczne, harmonijne lub kontrastowe, eleganckie i nowatorskie połączenie naturalności i tradycji z najnowszymi światowymi trendami, wszystko to sprawia, że płytki to materiał nowoczesny i inspirujący, który doskonale współgra z nowoczesną architekturą wnętrz – wyjaśnia Daniel Cieślik.
Takie innowacyjne połączenie materiałów elewacyjnych: okładziny drewnianej z modrzewia skandynawskiego, lamelowego systemu ścian z aluminium oraz płytek gresowych, doprowadziło w rezultacie do powstania obiektu bardzo charakterystycznego na skalę Częstochowy, zarówno pod względem urbanistycznym, jak i kompozycji bryły. Najlepiej wiedzą o tym, jaką jest to zaletą, osoby, które swojego czasu wybierały nową siedzibę, takie jak Tomasz Markiewicz z Allianz Polska. – W trakcie podejmowania decyzji o zmianie lokalizacji biura interesowałem się nowo powstającymi obiektami. Istotne były takie czynniki jak: wystarczająca ilość miejsca umożliwiająca rozwój firmy, możliwość bezproblemowego parkowania, nieskomplikowane dotarcie do tego miejsca czy łatwość wytłumaczenia klientom, gdzie się znajdujemy. Nowoczesna bryła budynku przy ul. Jasnogórskiej miała spore znaczenie w tym zakresie. Nie tylko przyciągała uwagę i ułatwiała znalezienie siedziby, ale również potęgowała renomę i prestiż firmy – wyjaśnia Tomasz Markiewicz. – Wygląd budynku jest bardzo istotny dla firm z branży finansowej, ponieważ świadczy o stabilności podmiotu, a to jedna z najważniejszych cech, którą powinien się charakteryzować. Ogromną zaletą budynku jest to, że wiąże ze sobą solidne wykonanie, wysoki standard i bardzo dobrą lokalizację. Myślę, że jest to jedna z najlepszych lokalizacji biurowych w Częstochowie – dodaje Pan Tomasz.
Zewnętrzne ściany budynków wpływają nie tylko na wygląd i właściwości użytkowe pomieszczeń wewnętrznych, ale również na eksploatację całego obiektu. Budynek jest nie tylko oryginalny, estetyczny i przyciągający uwagę. Jest też niezmiernie funkcjonalny. Między innymi dlatego obiekt ten stał się inspiracją, pod względem ukształtowania bryły, jak i kolorystyki, podczas projektowania innego budynku biurowego, zlokalizowanego po przeciwnej stronie tej samej ulicy. W latach swojego powstania budynek był wyjątkowy, przyciągając uwagę niekonwencjonalną bryłą i nowatorskim połączeniem materiałów elewacyjnych. W ostatnich latach takich śmiałych projektów całe szczęście jest coraz więcej. Ubarwiają one przestrzeń swoją oryginalnością i nietypowością, zwiększając atrakcyjność wizualną miasta. Jak zwykle w życiu bywa, tak i w architekturze, ktoś musi być pierwszy, ktoś musi dać przykład, ktoś musi przetrzeć szlaki.
Autor: Pressiton Studio