Polaków marzenia o drugiej Japonii

2006-05-21 18:13

PAIiIZ zapowiedział otwarcie pierwszego zagranicznego biura w Tokio. O utworzenie placówki od dłuższego czasu zabiegała strona japońska. Firmy z Azji są bowiem w ostatnich latach jednymi z głównych inwestorów w naszym kraju.

To, co przyciąga do naszego kraju przedsiębiorców z Japonii to przede wszystkim dobrze wykształcona kadra pracowników, dogodne położenie w centrum Europy, a także coraz więcej szkół wykładających język. Nie bez znaczenia jest też wzrastający poziom gospodarczy. Według Ikuo Mizukiego, ministra w Ambasadzie Japonii, inwestycje japońskie należy rozważać w wieloletniej perspektywie czasowej. Japończycy traktują bowiem współpracę z Polakami jako długofalową, co nie oznacza jednak, że nie dostrzegają barier utrudniających działalność gospodarczą. Największymi problemami dla azjatyckich inwestorów okazują się procedury administracyjne. Zgłasza je około 42 proc. ankietowanych firm. Inwestowanie utrudniają także skomplikowany system prawny, brak stabilizacji politycznej, a także słaba infrastruktura. Przedsiębiorcy natrafiają również na trudności w pozyskiwaniu informacji na temat uwarunkowań legislacyjnych czy sytuacji na polskim rynku. PAIiIZ ma nadzieję, że nowe biuro w Tokio rozwiąże chociaż ten problem i pomoże przyciągnąć nowych inwestorów.

A jest o co się starać. Japonia jest jednym z głównych inwestorów na polskim rynku. Wystarczy choćby wymienić takie firmy, jak Bridgestone, Mitsubishi, Sharp czy Toyota. W 2004 roku w Polsce było około 60 spółek z kapitałem japońskim, a wartość bezpośrednich inwestycji wynosiła 400 mln dolarów. Najbardziej spektakularna okazała się inwestycja Sharpa, której wartość wynosi około 200 mln euro. Firma zamierza produkować rekordową ilość telewizorów - ponad 10 mln rocznie, poza tym inwestycja ta to kilka tysięcy nowych miejsc pracy. Andrzej Kaczmarek, wiceminister gospodarki, zwraca uwagę na ciekawy aspekt wkraczania na nasz rynek japońskich "gigantów". Za przykładem dużych firm zaczynają inwestować również mniejsze przedsiębiorstwa, które bez tych większych nigdy by się u nas nie pojawiły. Do tej pory najchętniej wybieranymi lokalizacjami były specjalne strefy ekonomiczne. Jest w nich realizowanych 26 projektów. Zdecydowanym faworytem pod względem ilości inwestycji japońskich okazuje się Dolny Śląsk i Wałbrzyska Strefa Ekonomiczna. Obecnie PAIiIZ prowadzi negocjacje z 35 firmami z Japonii, a wartość dziesięciu największych projektów dochodzi do kilkuset milionów dolarów.

Marcin Krakowiak z kancelarii Domański Zakrzewski Palinka zwraca uwagę na specyfikę inwestycji japońskich. Japończycy to inwestorzy bardzo wymagający. Zanim zdecydują się wkroczyć na zagraniczny rynek, dokładnie go penetrują, porównują warunki w sąsiednich krajach. W tym wyścigu o inwestora Polska konkuruje z Węgrami czy Czechami. Liczą się m.in. dogodne lokalizacje działek, w pobliżu autostrad, wyposażenie ich w media o większym zapotrzebowaniu, a także pomoc publiczna, taka jak zwolnienia z podatków od nieruchomości. Dlatego tak dużą popularnością cieszą się wśród japońskich przedsiębiorców wspomniane już specjalne strefy ekonomiczne. W kontaktach polsko-japońskich niezwykle ważna okazuje się również etykieta biznesowa. W Japonii jest ona bardzo rozbudowana, począwszy od sposobu wręczania wizytówek, a skończywszy na takich sprawach, jak długotrwała faza przygotowań inwestycji, przywiązanie do terminowości i poufności rozmów. - Japończycy szanują wspólną tradycję - mówi Marcin Nowacki, dyrektor Wydziału Pozyskiwania Inwestorów Zagranicznych w ŁSSE. - Teraz tworzymy naszą historię. Inwestycje te budują zatem wiarygodność Polski w Azji, a także stanowią bodziec do pozyskiwania kolejnych.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej