Hutnicy tracą optymizm

2008-05-20 15:42
Hutnicy tracą optymizm
Autor: ArcelorMittal Poland

Niepokój producentów stali budzą podwyżki cen surowców, prądu oraz kwestia limitów CO2. Na te zagrożenia zgodnie wskazywali uczestnicy konferencji Nowego Przemysłu "Hutnictwo 2008". Nowoczesne i zrestrukturyzowane hutnictwo to nasza karta przetargowa na rynku zjednoczonej Europy. Czy polski rząd to wykorzysta?

Hutnicy myślą o wspólnym lobbingu

Konferencję, zorganizowaną 7 maja 2008 roku w Katowicach przez Polskie Towarzystwo Wspierania Przedsiębiorczości, wydawcę miesięcznika gospodarczego Nowy Przemysł oraz portalu wnp.pl, otworzył Zygmunt Łukaszczyk, wojewoda śląski.

Jak zaznaczył, nowoczesne i zrestrukturyzowane hutnictwo stało się dziś jednym z największych atrybutów polskiej gospodarki. Zaś stal jest materiałem XXI wieku.

- W ubiegłym roku wzrost produkcji zanotowały wszystkie stalochłonne gałęzie przemysłu, m.in. budownictwo - mówił Zygmunt Łukaszczyk. - W ostatnich latach Polska wyrosła na potentata, wytwarzającego dobra konsumpcyjne ze stali. W Polsce rocznie powstaje siedemset tysięcy aut osobowych, ponadto jesteśmy w ścisłej czołówce producentów w branży AGD.

Po wystąpieniu wojewody śląskiego głos zabrali inni przedstawiciele branży. Kazimierz Kowalski, wiceprezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej podkreślił, że w 2007 roku światowa produkcja stali przekroczyła 1 mld 344 mln ton. Międzynarodowy Instytut Żelaza i Stali prognozuje wzrost produkcji - w 2012 roku ma ona sięgnąć 1 mld 675 mln ton.

Jerzy Podsiadło, wiceprezes zarządu, dyrektor restrukturyzacji i integracji ArcelorMittal Poland zwrócił uwagę, że w wyniku restrukturyzacji zlikwidowano w Polsce przestarzałe zdolności produkcyjne, wykorzystano nowoczesne technologie, a hutnictwo dostosowano do światowych standardów. Przed branżą rysuje się wiele perspektyw, choć obawy hutników budzą zarówno zapowiadane podwyżki cen surowców i energii, jak również sprawa limitów CO2.

- Może dojść do tego, że produkcja stali zostanie przesunięta w inne regiony świata - zaznaczył Robert Agh, prezes zarządu Ferona Polska SA. - Limity powinny być rozdzielane według takich samych zasad dla wszystkich graczy na rynku.

Wtórował mu Jiri Cienciala, prezes zarządu Trinecke Zelezarny, a zarazem szef Czesko-Polskiej Izby Handlowej: - System aukcyjny, dotyczący limitów dwutlenku węgla, będzie niekorzystny i dla Czech i Polski. Kraje Unii Europejskiej różnią się pod względem parytetu siły nabywczej - zaznaczył Jiri Cienciala. - Polityków trzeba informować o zagrożeniach. Uważam, że Polska, Czechy, Słowacja i Węgry powinny zabiegać o utrzymanie konkurencyjności hutnictwa. Branża będzie się rozwijać, jeśli izby hutnicze z tych krajów wypracują wspólny plan działania.

Jakie limity, takie inwestycje

Limity CO2 budzą wśród hutników najwięcej emocji. Jerzy Podsiadło podkreślił, że dzięki przeprowadzonej restrukturyzacji emisja tego gazu w polskich hutach jest znacznie mniejsza niż w hutach niemieckich. Tym niemniej nasz kraj otrzymał limit niższy niż Niemcy. Stawia to niemieckie huty w uprzywilejowanej pozycji, podczas gdy nasze mogą stać się mniej konkurencyjne.

- W projekcie zapisano, że otrzymamy o trzydzieści kilka procent mniej uprawnień do emisji - Stefan Dzienniak, członek zarządu, dyrektor technologii ArcelorMittal Poland ds. wyrobów długich nie krył zirytowania. - A zatem nie ma uzasadnienia kolejny etap inwestycyjny, o którym mówiliśmy przed dwoma laty.

Stefan Dzienniak przyznał, że ArcelorMittal Poland obecnie realizuje inwestycje o charakterze jakościowym, a nie ilościowym.

- W Dąbrowie Górniczej budujemy stanowisko odsiarczania surówki, na potrzeby produkcji blach dla przemysłów motoryzacyjnego i AGD. Chcemy też zmodernizować taśmy spiekalnicze oraz zbudować instalacje odzysku gazu konwertorowego w Dąbrowie Górniczej i w Krakowie - zaznaczył. - Natomiast już nie mówimy o trzecim wielkim piecu w Dąbrowie Górniczej, czy o nowej walcowni zimnej w Krakowie. Uważamy, że administracja państwowa nie tworzy uczciwych reguł w obszarze limitów dwutlenku węgla i nie tworzy klimatu dla dalszego rozwoju hutnictwa - podsumował Dzienniak.

Jego słowa spotkały się z dużym odzewem. - Gwałtowny wzrost cen energii elektrycznej niewątpliwie pogarsza pozycję polskiego hutnictwa. Żaden z krajów Europy nie ma dziś takiej szansy na rozwój jak my - ocenił Andrzej Stokłosa, wiceprezes zarządu, dyrektor generalny ISD Huta Częstochowa. - Na rynku europejskim, podobnie jak w Polsce, rosną natomiast ceny koksu. My startujemy z programem rozwoju produkcji koksu w Częstochowie. A zatem będziemy mieli większy dostęp do gazu koksowniczego.

Banki będą ostrożniejsze

Andrzej Stokłosa mówił, że koszty produkcji hutniczej w Europie będą rosły. To pociągnie za sobą wzrost ryzyka prowadzenia działalności hutniczej. - Już niedługo sektor bankowy odkryje, że poziom ryzyka w branży hutniczej się zwiększył. Koszt pieniądza dla branży stalowej może więc wzrosnąć - alarmował.

Według Andrzeja Stokłosy za 10-15 lat w hutnictwie światowym może nastąpić nowe rozdanie. Wygrają ci, którzy będą mieć dostęp do najnowszych i najbardziej efektywnych technologii.

- Będziemy kontynuować inwestycje - mówił Jerzy Kozicz, prezes zarządu CMC Zawiercie SA. - Dziś przyglądamy się temu, gdzie możemy je ulokować. Pod uwagę bierzemy m.in. rynek rosyjski i ukraiński. Wybierzemy ten, który będzie oferował lepsze warunki.

Może się więc okazać, że firmy stalowe będą inwestować, ale już nie w Polsce. Tu bowiem odstraszą je niekorzystne przydziały limitów emisji CO2 oraz gwałtowny wzrost cen energii elektrycznej.

Koszty produkcji hutniczej będą gwałtownie rosły

Wyroby hutnicze w Polsce będą coraz droższe, a klienci zaczną poszukiwać materiałów alternatywnych w stosunku do stali.

- Cierpliwość klientów jest na wyczerpaniu - ocenia Bartosz Skwarczek, prezes zarządu firmy Progres. - Już dziś widzimy, że odkładają zapowiadane inwestycje i szukają zamienników stali. Tymczasem my chcemy uniknąć sytuacji, w której będą kupowali substytuty. I w której będą kupowali stal importowaną zamiast krajowej.

W opinii dystrybutorów producenci zaczęli podwyższać ceny zanim wzrosły ceny surowców.

- Hutnictwo odreagowuje lata biedy - mówił Jerzy Bernhard, prezes zarządu Stalprofilu SA. - Są już pierwsze zyski, łatwiej jest też inwestować. Producenci i dystrybutorzy uważają podwyżki stali za korzystne. Pytanie tylko, czy kolejne podwyżki cen wytrzymają odbiorcy.

Andrzej Ciepiela, dyrektor Polskiej Unii Dystrybutorów Stali wzrost cen na rynku ocenił jako gwałtowny. Ruda żelaza zdrożała o 63 proc., węgiel koksujący o 200 proc., koks o 175 proc. Cena surówki wzrosła o 65 proc., złom o 73 proc. a energia o 37 proc.

Dystrybutorzy spodziewają się dalszych zmian. Swoją pozycję na rynku dystrybucji zwiększają np. producenci. Z kolei dystrybutorzy, w odpowiedzi na ekspansję producentów inwestują w centra serwisowe, zbrojarnie, zakłady konstrukcji stalowych. Poszerzają także zakres usług.

- Ekspansja producentów napawa dystrybutorów obawami, jednak moim zdaniem są one trochę na wyrost - mówi Iwona Dybał, prezes zarządu Mostostal Energomontaż SA. - Uważam, że rynek dystrybucji ma przed sobą dobre perspektywy. Firmy osiągają korzystne wyniki i inwestują, zwiększając tym samym swoją konkurencyjność.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej