W skali makro nastąpi rozwój rozproszonych źródeł energii, nowe zarządzanie popytem energii czy lokalne bilansowanie mocy. Od roztropności polityków i energetyków zależeć będzie jak wpiszemy się w te zmiany. Jeżeli zawczasu rozpoznamy te procesy, to do nowego stanu organizacji i funkcjonowania energetyki możemy przejść stosunkowo niskim kosztem. Paradoksalnie, zużywające się aktywa temu sprzyjają. Ważne jest, żeby nie próbować odtwarzać starych wzorców tylko wpisać się w nowe trendy.
Szansą na rozwój polskiej energetyki pozostają inteligentne sieci energetyczne. Nie tak dawno traktowałem je jak futurologię godną Lema. Teraz widzę, szczególnie na przykładach z USA, że duże ośrodki i skoordynowana aktywność wielu silnych podmiotów, istotnie przybliża nas do wcielenia tej idei. Głównym problemem i wyzwaniem energetyki ciągle pozostaje zaspokojenie popytu szczytowego. I to się nie zmieni. W przyszłości, moim zdaniem, należy szukać rozwiązań, które pozwolą „spłaszczyć” szczytowe zapotrzebowanie mocy, poprzez przeniesienie jego części na inne pory doby. W zmianę paradygmatu energetycznego doskonale wpiszą się odnawialne źródła energii (OZE), ponieważ ich naturą, a przynajmniej tych występujących na terenie naszego kraju pozostaje rozproszenie.
Dzięki temu łatwiej będzie je można przyłączać do sieci a dostawy elektryczności z OZE zostaną lepiej wykorzystane. NFOŚiGW podejmuje kroki by wpisać się w zachodzące zmiany. Z jednej strony mocno wspieramy rozwój OZE, z drugiej zaś konsultujemy instrumenty wsparcia finansowego dla rozwoju pilotażowych obszarów inteligentnych sieci energetycznych, które już w przyszłym roku będą dostępne na rynku.