Dwa mosty, dwie historie

2009-01-30 16:35
Most Poniatowskiego
Autor: brak danych

Gdy powstawał most Poniatowskiego w Warszawie, most Kierbedzia jeszcze działał - potrzebna jednak była druga solidna przeprawa przez Wisłę. Pierwszy z nich miał się nazywać Mikołajowskim, oficjalna nazwa drugiego brzmiała Aleksandryjski. Ale z obiektami łączą się nazwiska polskich inżynierów: Wacława Paszkowskiego i Stanisława Kierbedzia.

Urodzili się - odpowiednio - w 1881 i 1810 roku. Obydwaj byli związani z kolejami i Petersburgiem. Wacław Paszkowski uczył się w carskim mieście. Na wydziale mechanicznym Instytutu Technologicznego, gdzie studiował, zdobył tytuł inżyniera technologa. Był synem dyrektora kolei: nadwiślańskiej, potem moskiewsko-brzeskiej. Można mniemać, że zamiłowanie do komunikacji wyniósł z domu. W 1918 roku, przez niespełna miesiąc, pełnił nawet funkcję ministra komunikacji. Rząd Józefa Świeżyńskiego został jednak odwołany po próbie zamachu. Stanisław Kierbedź do Petersburga wyjechał zaraz po uzyskaniu dyplomu, w 1828 roku. Studiował matematykę i fizykę na Uniwersytecie Wileńskim. W latach 1841-1843 wykładał mechanikę ogólną na uniwersytecie w Petersburgu. Od roku 1852 pełnił funkcję zastępcy dyrektora budowy kolei petersbursko-warszawskiej, uczestniczył też w budowie kolei żelaznej z Petersburga do Peterhofu. Nadnewskie miasto opuścił w roku 1891, po dziesięciu latach pracy na stanowisku rzeczywistego radcy tajnego (tytuł wprowadzony w pierwszej połowie XIX wieku, wyróżnionego wiązał z resortem, w którym ten działał - przyp. red.). Właśnie dzięki niemu kilkakrotnie zdarzyło mu się zastępować ministra komunikacji. Jego nowym i ostatnim już miejscem zamieszkania stała się Warszawa. Miał tytuł inżyniera, generała-majora, ponadto pochodził z rodziny szlacheckiej - herbu Ślepowron.

Wspólnym mianownikiem dla obu panów, ważnym z punktu widzenia budownictwa, było projektowanie i budowa mostów żelbetowych. Na taki pomysł Stanisław Kierbedź wpadł już w roku 1842. Pierwszy stalowy most ruchomy w Rosji, na Newie w Petersburgu, powstał wkrótce potem: w latach 1844-1852. Miał 342 m długości i 20 m szerokości, siedem przęseł stałych i jedno zwodzone, wykonany był z lanego żelaza. Zadanie okazało się o tyle ambitne, że warunki naturalne na rzece były trudne: 12 m głębokości, silny prąd, kra zimą, cofające się wody morskie. O tym, że Kierbedź jako budowniczy mostu się sprawdził, świadczy powierzenie mu funkcji zastępcy do spraw technicznych naczelnika zarządu budowy mostu stałego w Warszawie. Budowa obiektu, nazywanego później - choć nieoficjalnie - jego nazwiskiem, ruszyła w 1859 roku. Trwała osiem lat. Most miał sześć przęseł i niespełna pół kilometra długości, jako konstrukcja nośna posłużyły stalowe kratownice o wysokości 9 m. Do ich zamontowania Kierbedź użył - jako pierwszy w Polsce - kesonu. Obiekt przystosowano do trzech typów ruchu: kolejowego, tramwajowego i kołowego.

Wacław Paszkowski sztuki budowania mostów żelbetowych uczył się w Stanach Zjednoczonych. Zza Oceanu wrócił do Polski po dwóch latach, w roku 1908. Był potrzebny w biurze budowy nowego mostu dla Warszawy - mostu Poniatowskiego. Projektował go wraz z Mieczysławem Marszewskim, a twórcą neorenesansowej oprawy architektonicznej był Stefan Szyller. Obiekt zbudowano za cenę wysokiej łapówki dla carskich dygnitarzy, którzy woleli odciąć się od prawobrzeżnej Warszawy. Czas powstawania mostu to lata 1904-1914. Miał osiem przęseł, wspartych na kamiennych filarach i 506 m długości. Wacław Paszkowski stał się odtąd specjalistą od żelbetnictwa. Przedmiot ten przez lata wykładał na Politechnice Warszawskiej.

Historia obu obiektów splata się w roku 1915, ponieważ wysadziły je wycofujące się wojska rosyjskie: most Kierbedzia stracił dwa środkowe przęsła, most Poniatowskiego - cztery przęsła. Stoją jednak do dziś. Odbudowane z całkowitego zniszczenia, które przyniosły lata II wojny światowej i powstanie warszawskie. Pierwszy z nich otrzymał nazwę mostu Śląsko-Dąbrowskiego, drugi zachował starą.

Stanisław Kierbedź zmarł w roku 1899, Wacław Paszkowski w 1950 roku.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej