Prawo konkurencji: Fakro naciska na Komisję Europejską w sprawie sporu z firmą Velux

2017-03-29 17:34
Konferencja Fakro w Brukseli
Autor: Fakro

Velux narusza prawo konkurencji – grzmieli na konferencji prasowej w Brukseli przedstawiciele firmy Fakro. Liczą, że Komisja Europejska merytorycznie zbada jej skargę. Ten producent okien dachowych z Nowego Sącza od 6 lat nie może doczekać się rozstrzygnięcia, czy Velux narusza prawo konkurencji w celu zahamowania rozwoju polskiego konkurenta.

Konferencja Fakro w Brukseli
Autor: Fakro Konferencja Fakro w Brukseli. Na zdjeciu od lewej: Piotr Błąkała, ekspert Fakro ds. konkurencji; Bożena Damasiewicz, dyrektor biura zarządu Fakro; Ryszard Florek, prezes Fakro; europoseł PiS prof. Ryszard Legutko; mec. Anna Radkowiak-Macuda, pełnomocnik Fakro z kancelarii Savas Radcowie Prawni;  mec. Zbigniew Kiedacz z kancelarii Savas Radcowie Prawni.

Do Komisji Europejskiej spór Fakro kontra Velux trafił po raz pierwszy w 2008 r.  Nowosądecka spóka zarzuciła wówczas Veluksowi naruszanie prawa konkurencji. W efekcie Fakro miało mocno ograniczone możliwości oferowania okien dachowych na rynku stolarki budowlanej m.in. w Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii.

– Zatrudniamy ok. 3,5 tys. pracowników. Gdybyśmy mieli równe szanse konkurowania, zatrudnialibyśmy ich dwa razy więcej – mówił prezes Fakro Ryszard Florek do dziennikarzy.

Prawo konkurencji działa wybiórczo?

Dodajmy, że Komisja Europejska, która przeprowadziła wówczas dochodzenie, nie stwierdziła naruszeń prawa konkurencji. Jednak Fakro nie dało za wygraną – cierpliwie zbierało dowody na nadużywanie pozycji dominującej przez Velux. W 2012 r. Fakro przedstawiła je w kolejnej skardze do Komisji Europejskiej. Sęk w tym, że ta nie pali się do jej rozpatrzenia.

– Komisja Europejska zdaje się być ślepa na jedno oko – stwierdził uczestniczący w brukselskiej konferencji Fakro europoseł PiS prof. Ryszard Legutko. Nawiązał w ten sposób do raportu Polityki Insight „(Nie)uczciwa konkurencja. Czy unijne prawo konkurencji sprzyja niektórym państwom”, w którym eksperci zarzucili urzędnikom w Brukseli, że o wiele chętniej zajmują się skargami od firm z krajów tzw. starej UE. Mało tego, jak można przeczytać w raporcie, od 2004 r. Komisja Europejska nie wydała ani jednej decyzji, w której przychylałaby się do skargi firmy z państwa nowo przyjętego do Unii na firmę pochodzącą z kraju, który już wcześniej był jej członkiem. Zdaniem autorów raportu, może to świadczyć o nierównym traktowaniu tych pierwszych, które są mniejsze i biedniejsze.

Prawo konkurencji ma chronić mniejsze firmy

W tej sytuacji Fakro zdecydowało się na spór z… Komisją Europejską. Prezes Florek poinformował o złożeniu skargi na przewlekłość jej postępowania do Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich. Ponadto, spółka zwróciła się z petycją do Parlamentu Europejskiego, licząc na wsparcie polskich europarlamentarzystów. A wszystko po to, żeby zmusić Komisję Europejską do zajęcia stanowiska w sporze, czy Velux złamał prawo konkurencji. Innymi słowy, czy jest firmą dominujacą na rynku okien dachowych, i czy nie wykorzystuje tej pozycji do blokowania Fakro na lukratywnych rynkach zachodnich.

Prezes Florek przyznaje, że choć jego firma jest krajowym liderem w sprzedaży okien dachowym, to jej łączne przychody są kilkunastokrotnie mniejsze niż Veluksa, który w Europie Zachodniej ma pozycję hegemona. Jego udział w europejskim rynku – według Polityki Insight – sięga 70%. Dla porównania Fakro – ok. 10%.

– Oczekujemy uczciwego rozpatrzenia naszej skargi – mówił Ryszard Florek. – Każda firma w Unii Europejskiej, aby móc swobodnie funkcjonować, rozwijać się i tworzyć miejsca pracy, musi mieć poczucie bezpieczeństwa i sprawiedliwości. Musi mieć poczucie, że przysługuje jej prawo do sprawiedliwego osądu, że może liczyć na uczciwe traktowanie – dodał prezes Fakro. I tłumaczył, że jeśli nawet Komisja Europejska odrzuci skargę, to otworzy tym samym Fakro drogę do Trybunału Sprawiedliwości UE.

Dlaczego Komisja Europejska unika zajęcia stanowiska w tym sporze? Jeśli wierzyć brukselskim urzędnikom sprawa ma niski priorytet, a jej przeanalizowanie „wymagałoby znacznych zasobów i najpewniej byłoby nieproporcjonalne ze względu na ograniczone prawdopodobieństwo stwierdzenia występowania naruszenia”.

Pikanterii tej sprawie dodaje jednak fakt, że sprawa Fakro leży w gestii komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager, byłej minister gospodarki i spraw wewnętrznych w duńskim rządzie. W Fakro sugerują, że to ona blokuje skargę. Czas gra zaś na niekorzyść tej firmy, bo przedstawiane przez nią dowody na łąmanie prawa konkurencji będą coraz trudniejsze do zweryfikowania (firmy mają obowiązek przechowywania dokumentacji rachunkowej przez pięć lat).

Czy Velux przestrzega prawa konkurencji?

Dyrektor biura zarządu Fakro Bożena Damasiewicz zapewniała w czasie konferencji, że dokumentacja dowodowa liczy już ponad 2 tys. stron. Damasiewicz mówiła m.in. o stosowaniu przez Velux tzw. cen drapieżnych. Chodzi o to, że duński koncern sprzedawał swoje produkty poniżej kosztów ich wytworzenia, żeby uniemożliwić polskiemu konkurentowi wejście na dany rynek. Velux miał też – według Fakro – oferować dystrybutorom rabaty lojalnościowe w zamian za odmowę współpracy z polskim konkurentem. Co na to Velux? Już w lipcu 2016 r. duński koncern wydał oświadczenie, w którym zapewnił, że zarzuty są bezpodstawne. Równocześnie Velux nie odniósł się do nich, bo – jak stwierdził – „kieruje się zasadą niekomentowania toczących się postępowań”.

I wygląda na to, że brukselscy urzędnicy wierzą Veluksowi, a nie Fakro. Analitycy Polityki Insight cytują w swoim raporcie fragmenty pisma Dyrekcji ds. Konkurencji, w którym czytamy m.in. że „nie można wykluczyć dominującej pozycji Veluksa na jednym lub kilku rynkach”. Problem w tym, że nie można tego stwierdzić jednoznacznie, bo poza udziałami rynkowymi „należy wziąć pod uwagę inne czynniki”.

Z kolei zarzut stosowania rabatów lojalnościowych Komisja Europejska uznała za mało prawdopodobny, gdyż „w państwach członkowskich, w których [Duńczycy] prowadzą działalność”, spółka „oferuje zasadniczo takie same zniżki i premie”.

Polityka Insight w raporcie "(Nie)Uczciwa konkurencja. Czy unijne prawo konkurencji sprzyja niektórym państwom?" zwraca też uwagę, że w odniesieniu do oskarżeń o stosowanie cen drapieżnych, Komisja uznała, że brakuje publicznie dostępnych danych. Jednak Dyrekcja ds. Konkurencji nie zwróciła się do Veluksa o przedstawienie dokumentów finansowych, które umożliwiłyby porównanie cen i kosztów. Polityka Insight podkreśla, że urzędnicy ograniczyli się jedynie do analizy końcowych danych porównawczych przygotowanych przez Duńczyków. Komisja przyznała, że ceny poniżej średnich kosztów łącznych mogą być nadużyciem, ale tylko jako „część planu wyeliminowania konkurentów”. W ocenie Komisji, Fakro nie dostarczyło zaś żadnych dowodów na strategię wykluczenia konkurentów przez Veluksa. Stosowne dowody (np. wewnętrzne mejle) mogłaby dostarczyć kontrola siedziby i komputerów duńskiej firmy, ale w tej sprawie Komisja Europejska nie kiwnęła palcem.

- To przykre i przerażające, że firmy z tzw. nowej Europy nie mogą liczyć na równie traktowanie. Unia ma ostatnią szansę, aby wyjśćz tej sprawy z twarzą. Mam nadzieję, że Parlament Europejski i Europejski Rzecznik Praw Obywatelskich zareagują właściwie – podkreślał prof. Legutko.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej