Budownictwo kołem napędowym gospodarki

2016-04-22 16:39
Budowa infrastruktury drogowej
Autor: Budimex SA

Gdy budownictwo jest w dobrej kondycji i rozwija się, to oznacza, że również inne działy gospodarki będą miały wzrosty i to duże. Logiczne więc się wydaje, że branża o takim potencjale powinna być hołubiona, powinno się dla niej tworzyć prorozwojowe programy. Tego w polskim budownictwie nie widać. 

Firma konsultingowa Deloitte oraz Związek Pracodawców Producentów Materiałów dla Budownictwa są autorami raportu „Rola sektora produkcji materiałów budowlanych i budownictwa w polskiej gospodarce”. Wynika z niego, że bezpośredni i pośredni wpływ działalności sektora materiałów budowlanych daje 3,5% PKB, a w przypadku usług budowlanych jest to nawet 16,8% PKB. Łączny wpływ sektora materiałów i usług budowlanych tworzy 20,3% PKB i prawie 2,6 mln miejsc pracy. To oznacza, że 1/5 rynku pracy (18,7%) w Polsce to ludzie związani bezpośrednio lub pośrednio z budownictwem.

Budownictwo a rynek materiałów budowlanych

Ponieważ raport był tworzony ze związkiem producentów materiałów dla budownictwa, więcej jest w raporcie szczegółów dotyczących matweriałów budowlanych i zależności tego sektora od koniunktury w budownictwie. Sektor materiałów budowlanych w roku 2014 (nie ma jeszcze tzw. twardych danych za rok 2015) wygenerował bezpośrednio ok. 344 tysięcy miejsc pracy, czyli 2,5 proc. ogółu pracujących, w tym 81 tys. miejsc przypadło na branżę materiałów budowlanych z surowców niemetalicznych. Pośrednio przyczyniło się to do utworzenia zatrudnienia dla kolejnych 164 tys. osób w sektorach współpracujących. Łącznie, bezpośrednio i pośrednio, sektor materiałów budowlanych tworzy co najmniej 508 tys. miejsc pracy. Jednocześnie producenci tego sektora odprowadzili w tym samym roku 929 mln zł z tytułu podatku CIT oraz 986 mln zł z tytułu podatku PIT od wynagrodzeń, a sektor materiałów budowlanych z surowców niemetalicznych pośrednio przyczynił się do odprowadzenia do budżetu dodatkowych środków z tytułu PIT na poziomie co najmniej 268 mln zł.
–  Łączny oszacowany efekt działalności sektora materiałów budowlanych to co najmniej 3,5 procent PKB, czyli w 2014 prawie 60 mld zł. Należy podkreślić, że jest to szacunek zaniżony, gdyż z przyczyn braku szczegółowych danych nie uwzględnia się efektów pośrednich części branż wchodzących w sektor budownictwa – wyjaśnia Rafał Antczak, członek zarządu, Deloitte Consulting, współautor raportu.

Firmy budowlane mają jeszcze większy wpływ 

– Wpływ sektora usług budowlanych na gospodarkę jest większy niż produkcji materiałów budowlanych. Firmy budowlane wytwarzają bezpośrednio 7,4 proc. PKB, ale poprzez efekty pośrednie generują dodatkowe 9,3 proc. PKB. Łącznie sektor budowlany przyczynia się do powstawania 288 mld zł wartości dodanej, czyli 16,8 proc. PKB. Branża ta tworzy bezpośrednio 6 proc. liczby miejsc pracy, a pośrednio łącznie 15 proc., czyli 2 mln 90 tys. zatrudnionych – wyjaśnia Ryszard Kowalski, prezes zarządu Związku Pracodawców Producentów Materiałów dla Budownictwa.
Ze szczegółowych badań składających się na raport Deloitte wynika, że budownictwo „rozlewa się po gospodarce” – tak to określił Ryszard Kowalski. I ma rację. I dotyczy to nie tylko wzrostu (lub spadku) podaży materiałów budowlanych. Raport pokazał też relacje między rynkiem pracy, demografią i sytuacją gospodarstw domowych. Z tych trzech aspektów warto zwrócić szczególną uwagę na niekorzystne prognozy demograficzne. Jak oceniają eksperci Deloitte, wartość majątku trwałego w tym sektorze może poprawić zwiększona liczba emigrantów (bo naszych rodaków będzie za mało), która będzie konieczna, jeśli Polska ma się wyrwać z pułapki średniego dochodu. W perspektywie rozwojowej do 2050 roku będzie potrzebnych 4,3 mln nowych pracowników (Deloitte wskazuje tu na Ukrainę). To powinno też mieć przełożenie na scenariusze dotyczące rozwoju budownictwa mieszkaniowego. 

VIII Konferencja dla Budownictwa

Prezentacja raportu Deloitte „Rola sektora produkcji materiałów budowlanych i budownictwa w polskiej gospodarce” była jednym z punktów VIII Konferencji dla Budownictwa. Pomysłodawcą tych spotkań jest Związek Pracodawców Producentów Materiałów dla Budownictwa. W tej edycji organizatora wspierał również Polski Związek Pracodawców Budownictwa (PZPB). Celem konferencji było sformułowanie problemów trawiących budownictwo i przemysł materiałów budowlanych. Prognozy makroekonomiczne omówił Janusz Jankowiak (główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu), który zapowiedział spadek tempa wzrostu gospodarki już w roku 2018. O perspektywach (a raczej o braku perspektyw) budownictwa mieszkaniowych mówił Kazimierz Kirejczyk (prezes REAS). A w prowadzonym przez niego później panelu dyskusyjnym o rozwiązywaniu problemów mieszkaniowych optymizmem też nie powiało. Owszem, deweloperzy notują sukcesy, ale mieszkania są w Polsce towarem luksusowym. Brak na razie realnych pomysłów, jak systemowo zabezpieczyć podstawową potrzebę społeczną, jaką jest własne mieszkanie. W Polsce nie powstał, tak jak w innych krajach, silny ruch obywatelski nawołujący do budownictwa komunalnego. Nie ma pieniędzy na takie przedsięwzięcia, z drugiej strony wspiera się programami komercyjne budownictwo deweloperskie. Samorządy miejskie radzą sobie jak mogą, ale to kropla w morzu. O kredyty będzie coraz trudniej, a jak powiedział Krzysztof Pietraszkiewicz (prezes Związku Banków Polskich): jak ktoś nie ma zdolności kredytowej, to Święty Boże nie pomoże”. Uczestnicy zastanawiali się, jak można zachęcić bogatych do inwestowania w budownictwo na wynajem...

Kolejnym punktem konferencji była dyskusja pod hasłem: „Nie buduj szarej strefy”. Otóż szara strefa w Polsce trzyma się mocno, co podkreślił prowadzący dyskusję dr Bohdan Wyżnikiewicz (kiedyś prezes GUS, obecnie wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową - IBnGR). Wartość szarej strefy GUS szacuje na 260 mld zł, zaś IbnGR nawqet na 400 mld. Są z tego same szkody: traci budżet, tracą przedsiębiorcy (bo to przejaw nieuczciwej konkurencji), tracą ludzie (nie mają zabezpieczeń społecznych), jest przyzwolenie na obniżanie standardów jakościowych pracy (bo jest ona poza kontrolą).

Dwudniowa VIII Konferencja dla Budownictwa (4-5 kwietnia 2016) miała bogaty program, z omówienia którego powstałby pewnie obszerny elaborat. Dla porządku jednak warto przytoczyć tytuły paneli dyskusyjnych i warsztatów. Zmiany w Prawie zamówień publicznych. Zmiany na rynku wyrobów budowlanych. Menedżerska Triada: zmiana, strategia i przywództwo (znakomity wykład prof. Krzysztofa Obłoja). Fuzje i przejęcia, czyli zdolność do konsolidacji w budownictwie. Rynek finansowy i kapitałowy a rynek budowlany. Marnotrawstwo czy bezpieczeństwo – optymalizacja kosztów. Perspektywy powstania i rozwoju eksportu usług i materiałów budowlanych. Segmentacja analogowo-cyfrowa, czyli z jakich ekosystemów pochodzą klienci? Trzeba jeszcze wspomnieć o wieczornej debacie wieńczącej pierwszy dzień konferencji – „Konformizm a uczciwość. Jacy obywatele takie państwo”, którą poprowadził prof. Andrzej Rychard (dyrektor Instytutu Filozofii i Socjologii PAN).

To tyle o obecnych. O nieobecnych też trzeba wspomnieć. Na konferencji mimo zapowiedzi nie pojawił się wicepremier Mateusz Morawiecki, który miał zaprezentować swój „Plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju”. Nie było Kazimierza Smolińskiego, wiceministra infrastruktury i rozwoju, który miał przedstawić plany resortu w rozwiązywaniu problemów mieszkaniowych. Do zaprezentowania zmian na rynku wyrobów budowlanych zastępstwo przysłał Tomasz Żukowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa. W sumie szkoda, ale jakoś te nieobecności nikogo chyba nie zdziwiły, bo przedstawiciele resortu budownictwa i gospodarki nie pojawiają się na niemedialnych (czytaj: bez TV) spotkaniach branżowych...

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej