Firmy budowlane ożywienie odczują w 2017. Kilkanaście na pewno...

2015-10-08 17:08
Skanska budowa autostrady
Autor: brak danych

Tak twierdzi firma doradcza Deloitte w swoim ostatnim raporcie o polskiej branży budowlanej. Już są pewne symptomy poprawy, ale na większe efekty trzeba poczekać jeszcze dwa lata. Czy jednak rzeczywiście branża budowlana ma się lepiej?

Raport Deloitte „Polskie spółki budowlane 2015 – najważniejsi gracze, kluczowe czynniki wzrostu i perspektywy rozwoju branży” podaje, że w pierwszej połowie tego roku przychody polskich spółek budowlanych notowanych na giełdzie wyniosły 10 mld zł, co oznacza że były o 9,2% wyższe niż rok wcześniej.
Na szczycie rankingu najlepszych spółek budowlanych Deloitte jest Grupa Skanska (przychody na poziomie 5,1 mld zł i ich wzrost o 16,5%). Na drugim miejscu jest ubiegłoroczny lider - Grupa Budimex (przychody 4,9 mld zł). Trzeci jest Strabag (przychody 3,1 mld zł). Z przychodami już mniejszymi niż 3 mld na kolejnych miejscach sklasyfikowano Grupy i spółki: Polimex-Mostostal, Erbud, Trakcja, PBG, Mostostal Warszawa, Elektrobudowa, Unibep, Warbud, PORR Polska, Mirbud, Mostostal Zabrze i Torpol.   

Lepsze wyniki finansowe sugerują poprawę w sektorze usług budowlano-montażowych, jednak znaczącego ożywienia wg Delotte należy spodziewać się dopiero od 2017 roku. Dużą szansę dla rozwoju branży stwarza nowa perspektywa unijna oraz planowane inwestycje w infrastrukturę. Według publicznie dostępnych dokumentów szacowane potrzeby inwestycyjne w infrastrukturę w Polsce do 2020 roku wynoszą około 310 mld zł. Zdaniem ekspertów Deloitte dalszy rozwój spółek budowlanych w Polsce zależy od efektywności sektora publicznego, organizującego przetargi na realizację dużych inwestycji infrastrukturalnych.
Kolejnym znakiem poprawy w branży budowlanej jest dla ekspertów Deloitte mniejsza liczba bankructw, prawie o połowę mniejsza niż rok temu (ale rok 2015 jeszcze nie skończył się...). Ponadto w I kw. tego roku w analizowanych firmach zatrudnienie wzrosło o 1,5% w porównaniu do I kw. rok wcześniej. Zaczynają być poszukiwani pracownicy o określonych specjalizacjach, szczególnie dla budownictwa ciężkiego oraz energetyki.
Wstępnie oszacowane przez Deloitte wybrane potrzeby infrastrukturalne w większości do 2020 roku wynoszą około 310 mld zł. Na tę kwotę składają się przede wszystkim inwestycje w infrastrukturę drogową, kolejową, energetyczną i tę związaną z ochroną środowiska.

W odniesieniu do branży budowlanej i wszystkich firm działających w tym segmencie, raport Deloitte ma dwa słabe punkty. Po pierwsze - ocenia i prognozuje rynek na podstawie przypadków 15 firm budowlanych, największych w Polsce spółek giełdowych. Po drugie – utożsamia budownictwo z pojęciem infrastruktura. Tym 15 spółkom giełdowym, czy nawet innym dużym firmom, nawet w tych ostatnich kiepskich latach i tak nieźle się działo. Co prawda nie obyło się bez kilku spektakularnych bankructw tzw. gigantów, ale reszta przetrwała i jak widać, ma się coraz lepiej.
A co z resztą firm budowlanych, których liczbę szacujemy na ponad 100 tys. (w tłustych latach było ich kilkakrotnie więcej)? To najczęściej grupa firm podwykonawczych, która niezbyt dobrze na tym wychodzi. Pojawiło się na rynku budowlanym karygodne zjawisko wstrzymywania płatności (lub lekką ręką ścinania ich wysokości), co sprawia, że wiele z tych przedsiębiorstw działa na granicy przetrwania. Im nie pomogą wielkie inwestycje infrastrukturalne, wymagające m.in. specjalizacji, specjalistów i odpowiedniego (bardzo kosztownego) sprzętu.  Poza tym, infrastruktura to tylko około 30% produkcji budowlano-montażowej. Co do budownictwa kubaturowego przewidywań nie ma, tym bardziej, że o aktywności decyduje tu komercja. Również w budownictwie mieszkaniowym, na które na razie nikt nie ma innego pomysłu niż pozostawienie sprawy deweloperom.
To wszystko sprawia, że jak usprawiedliwiali się autorzy raportu Deloitte, nie ma dostępnych danych, na podstawie których można analizować rynek i firmy w szerszym ujęciu, przyznali również, że infrastruktura to nie budownictwo. Ale trudno się temu dziwić, bo ignorowanie, że budownictwo ma kilka segmentów, a każdy jeden w jeden równie ważny, idzie z samej góry. Nie mamy już przecież Ministerstwa Budownictwa, jest Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju...

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej