Wolność finansowa

2009-10-29 8:39
Robert Zduńczyk
Autor: Archiwum prywatne Robert Zduńczyk, współautor książki "Wolność finansowa dzięki inwestowaniu w nieruchomości"

To taki stan, gdy człowiek ma źródła regularnych, pasywnych przychodów, które pokrywają jego wydatki bez konieczności podejmowania przez niego pracy zarobkowej. Czy jest to możliwe?Czy można osiągnąć wolność finansową? Czy bycie wolnym finansowo oznacza bycie bogatym? Jak przestać się "ścigać" z rzeczywistością i zacząć spełniać swoje marzenia?  Wreszcie, czy jest ktoś komu się udało? Robert Zduńczyk i Sławek Muturi twierdzą, że osiągnęli wolność finansową poprzez inwestowanie w nieruchomości pod wynajem. Chcąc propagować tą ideę napisali książkę, która jest poradnikiem opartym na własnych doświadczeniach.Polecając rozmowę z Robertem Zduńczykiem, zachęcamy do podzielenia się z nami własnymi przemyśleniami i komentarzami. 

Jest Pan, razem ze swoim przyjacielem Sławkiem Muturi, propagatorem idei zdobywania wolności finansowej oraz wolności w myśleniu poprzez inwestowanie w nieruchomości, co podobno każdy może robić. Czy to w dobie kryzysu, który dotknął portfele Polaków i niewątpliwie tąpnął rynkiem nieruchomości i kredytów bankowych, nie jest to przewrotny czas na głoszenie takiego hasła?
-
Każdy czas na głoszenie idei wolności finansowej jest dobry, a dodatkowo moment kryzysu gospodarczego był chwilą refleksji dla wielu z nas. Okazało się, że recepty na szybkie i nieograniczone bogacenie się oraz ciągły boom gospodarczy i inwestycyjny , po raz kolejny się nie sprawdziły. Wiele osób w pogoni za obietnicami często niezrozumiałych dla siebie zysków straciło dużą część swoich oszczędności. Wielu zaczęło się zastanawiać, jaką mają alternatywę. My ją zidentyfikowaliśmy – mówimy, że może zamiast ścigać się w pogoni za „zwrotami z inwestycji”, warto wyznaczyć sobie własny cel. Tym celem powinien być poziom oczekiwanych za jakiś czas dochodów gotówkowych nie uzależnionych od świadczenia przez ciebie pracy i konsekwentne budowanie portfela nieruchomości, których wynajem da ci te dochody. Oczywiście zbudowanie takiego portfela zajmie czas i będzie wymagać systematycznej pracy, ale nagroda jest tego warta.

Co do tąpnięcia na rynku mieszkaniowym, uważamy, że nastąpiła chwilowa korekta po bardzo „rozgrzanym” okresie lat 2006–2008. Była to nie pierwsza i zapewne nie ostatnia korekta, co nie zmienia faktu, że ceny nieruchomości będą dalej w Polsce rosły. Z tego punktu widzenia, jest to zatem dobry moment, aby inwestować w nieruchomości.
Komentując sytuację na rynku kredytów mieszkaniowych – rzeczywiście ostatni rok to rok znacznego ograniczenia kredytowania zakupów mieszkań przez banki. Była to reakcja na to, co wydarzyło się w bankowości na świecie. Polskie banki nie miały na szczęście takich problemów. U nas praktycznie nie udzielano kredytów osobom, które nie powinny ich dostać. Stąd skala realnych strat dla polskich banków była znikoma. Ze swej natury – kredyt hipoteczny i ogólnie kredytowanie nieruchomości – jest dla banków doskonałym interesem, gdyż zapewnia im dochody przez wiele lat. Dlatego jest to kwestia czasu i to raczej nieodległego, gdy banki ponownie rozpoczną intensywny marketing kredytów hipotecznych. Podsumowując, uważamy, że każdy czas na budowanie wolności finansowej jest dobry, kryzysy mają to do siebie, że przychodzą i mijają, a najważniejsze jest określenie sobie celu dla siebie i jego systematyczne realizowanie.

Jak doszliście Panowie do własnej drogi wolności myślenia i niezależności poprzez inwestowanie w nieruchomości? Co to właściwie jest za zależność pomiędzy jedną a drugą wolnością?
- Zaczynaliśmy swoje kariery zawodowe w szczególnym momencie, jakim był przełom lat 80. i 90. Gwałtowne otwarcie kraju, zmiany systemu gospodarczego, niewiele osób z doświadczeniem w gospodarce rynkowej – to był duch tamtego czasu. Mając wtedy wiele różnych opcji, zdecydowaliśmy, że podejmiemy pracę w konsultingu. Praca w najlepszych międzynarodowych firmach doradczych dała nam możliwość uczestniczyć, obserwować i współtworzyć strategie wielu firm. Współpracowaliśmy z wieloma najlepszymi managerami z Polski i Europy. Wtedy też zaobserwowaliśmy, jak bardzo ludzie uzależniają się od myślenia w kategoriach „ co powiedzą inni”, jak oceni ich instytucja. Zaskoczyło nas, jak niewiele osób wyznacza sobie swoje własne cele, a zamiast tego - „ściga się” z otaczającą je rzeczywistością. Problemem jest jednak to, że ta rzeczywistość ciągle się zmienia. Uznaliśmy wtedy, że tym, co daje szansę na niezależność myślenia i działania, jest wolność finansowa. Po rozmowach z mądrymi ludźmi i lekturze wielu mądrych książek zrozumieliśmy, że taką wolność finansową osiągniemy, inwestując i wynajmując nieruchomości. W 1998 roku kupiliśmy swoje pierwsze mieszkania pod wynajem. W następnych latach, ograniczając konsumpcję, dodawaliśmy kolejne, aby w ten sposób stopniowo zbudować swoją wolność finansową.

Czy rzeczywiście jest możliwe, że nie będąc majętnym, można zostać właścicielem portfela nieruchomości?
-
Oczywiście, że jest to możliwe i potwierdzają to przykłady wielu osób w różnych krajach, od tak zamożnych jak USA, po mniej zamożne, jak np. Kenia w Afryce. Często właścicielami portfeli wynajmowanych nieruchomości są tam osoby, które nie potrafią pisać i czytać, za to rozumieją podstawy wpływające na ich obecną i przyszłą wartość. Częstym nieporozumieniem i błędem jest mieszanie pojęć – bogactwo i wolność finansowa. Nie trzeba być bardzo bogatym, aby być wolnym finansowo, i odwrotnie, często bogaci na pierwszy rzut oka ludzie, nie są wolni finansowo. A dzieje się tak dlatego, że zgromadzony majątek, zamiast przynosić im gotówkowe dochody, wręcz odwrotnie – pochłania regularnie znaczące kwoty gotówki. Przykładem może być apartament wakacyjny za granicą, który jest bardzo rzadko przez właściciela odwiedzany, a jego bieżąca obsługa kosztuje. Oczywiście posiadanie gotówki na starcie ułatwia i przyspiesza budowanie portfela. Jednak w przypadku większości osób, które wkroczyły na drogę inwestowania, działo się to z pomocą kredytu. I myślę, że podobnie będzie w przypadku wielu osób w Polsce, które podejmą ten wysiłek. Wielkość kredytu musi być tak dobrana, aby dochód z najmu z pewną rezerwą pokrywał spłaty rat kredytowych. Dlatego każdy wkład własny poprawia bezpieczeństwo tej inwestycji. Z perspektywy inwestującego – kredyt spłaca najemca, a on staje się właścicielem lokalu, którego wartość rośnie w upływem czasu. Wielu inwestorów po pewnym czasie realizuje ”wzrost wartości", albo sprzedając mieszkanie, albo zwiększając kwotę kredytu, którego zabezpieczeniem jest nabyte mieszkanie. Uzyskaną w ten sposób gotówkę przeznaczają na nowe zakupy i rozbudowują w ten sposób swój portfel.

Jak widać – jest to pewien proces, ale w sumie nie aż tak skomplikowany, jak może się wydawać. Inwestowanie w nieruchomości to - w porównaniu do inwestowania w skomplikowane instrumenty finansowe – powrót do zdroworozsądkowych podstaw. Ludzie zajmują się tym od wieków. Na pewno po pierwszym doświadczeniu, kolejne będą dużo prostsze. Najważniejsze jest określenie sobie celu i konsekwentne do niego dążenie.

Ale tak właściwie, wynajmowanie mieszkań nie jest w Polsce czymś nowym, powiem nawet, że ma długą tradycję niezależnie od systemu gospodarczego i politycznego. Czym innym jest Panów teoria w kontekście tej tradycji?
-
Oczywiście, że wynajem mieszkań ma długą tradycję zarówno na świecie jak i w Polsce. Novum polega na tym, że mówimy o budowaniu portfela lokali na wynajem, jako metodzie na zapewnienie sobie niezależnych od pracy dochodów, a tym samym - praktycznym sposobem na osiągnięcie wolności finansowej. Również i ta idea znana jest już od dawna na świecie, my praktycznie przenosimy ją do polskich realiów i wyjaśniamy, na czym może ona polegać i co należy zrobić. Uświadamiamy też, że jest to nie tylko możliwe, ale wręcz łatwiejsze niż się powszechnie wydaje. Temu właśnie poświęcona jest nasza książka „Wolność finansowa dzięki inwestowaniu w nieruchomości”, która jest pierwszym tego typu poradnikiem napisanym przez polskich autorów w oparciu o własne doświadczenia.


Książka "Wolność finansowa dzięki inwestowaniu w nieruchomości", autorstwa Sławomira Muturi i Roberta Zduńczyka, w księgarniach już od listopada br.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.
Czytaj więcej